Jestem fanką grzanego wina, ale jeszcze w żadnej kanjpie (ani w Polsce, ani w Anglii, ani w Serbii, ani na Węgrzech) nie piłam takiego, które by rozpieściło kubeczki smakowe i zwaliło z nóg. Kupiłam też gotowe, przyprawione, takie, które wystarczy podgrzać, ale to nadal nie było to. Znacie to uczucie kiedy macie dokładnie określony smak, doskonale wiecie czego szukacie, ale nie możecie tego znaleźć? No smuteczek.
Tak więc kupiłam butelkę taniego, czerwonego wina i postanowiłam działać na zasadzie: zebrać swoje ulubione zimowe składniki i w różnych proporcjach dodać je do gara wraz z winem. I oto powstał on, idealny zimowy grzaniec, grzane wino, magiczny napój bogów, jak zwał tak zwał. Robi robotę, porządnie rozgrzewa, rozkosznie rozpełza się po nogach i rękach, zawraca w głowie i przyjemnie grzeje w brzuszku. Do tego jest banalnie prosty w przygotowaniu. Brzmi jak kompan idealny na zimowe wieczory, no nie?
Do wykonania potrzebujesz:
- butelka czerwonego wina (półwytrawne lub półsłodkie)
- szklanka soku jabłkowego
- 3 łyżki miodu
- plaster imbiru
- laska cynamonu lub łyżeczka cynamonu w proszku
- kilkanaście goździków
- małe jabłko
- mała pomarańcza
- odrobina soku z cytryny
Jak wspomniałam, wykonanie pysznego, domowego grzanego wina z najlepszymi składnikami jest banalnie proste. Potrzebujesz łyżki, garnka i 5 minut wolnego czasu.
- wlej wino, sok jabłkowy i sok z cytryny do garnka i zacznij podgrzewać na niewielkim ogniu
- dorzuć gożdziki, cynamon, imbir
- pokrój pomarańczę i jabłko i gotuj, aż napój będzie gorący (nie dopuszczaj do wrzenia)
- zdejmij z gazu i dodaj miód, zamieszaj
- podawaj w szklankach z uszkiem i plastrem jabłka lub pomarańczy
Na zdrowie i smacznego!
Related Posts